Są zabiegi, których przeprowadzenie innymi środkami
niż samolot lub śmigłowiec jest praktycznie niemożliwe […].
F. Borodzik, H. Kamiński, J. Krężałek*
Perspektywy
Nowy, skromniejszy rozdział historii polskiego agrolotnictwa dopisują załogi wykonujące akcje gaśnicze. Prace te rozpoczęły się w 1984 r., od kiedy Lasy Państwowe organizują na terenie całej Polski leśne bazy przeciwpożarowe. Najbardziej spektakularna lotnicza akcja gaśnicza miała miejsce 26 sierpnia 1994 koło Kuźni Raciborskiej na Śląsku, gdzie do walki z katastrofalnym pożarem lasu użyto 22 Dromaderów. Do akcji gaśniczych wykorzystuje się także samoloty An-2 oraz śmigłowce Mi-2 z podwieszanymi zbiornikami tzw. bambi bucket, które mogą być napełniane bezpośrednio ze zbiorników wodnych. Usługi dla ochrony lasów przed pożarami polscy agrolotnicy wykonywali również w Hiszpanii, Portugalii, Chile.
Wykonywane są wciąż usługi dla leśnictwa – opryski substancjami zwalczającymi inwazje szkodników, zrzucanie mięsa zawierającego szczepionkę dla lisów przeciwko wściekliźnie. Opryski przeciwko owadom wykonuje się także na obszarach aglomeracji miejskich, gdyż w przeciwieństwie do substancji stosowanych dawniej, współczesne środki są całkowicie bezpieczne. Tradycje polskiego przemysłu agrolotniczego podtrzymuje firma PZL Mielec, która w I dekadzie XXI wieku, mimo dawno zakończonej produkcji, wciąż ma w ofercie handlowej samolot PZL M-18 Dromader.
W przyszłości być może nastąpi renesans agrolotnictwa, jeżeli zmieni się charakter rolnictwa w Polsce. Więcej gospodarstw o dużym areale może oznaczać wzrost zapotrzebowania na usługi agrolotnicze. Przyszłość pokaże, czy pojawią się także nowe polskie konstrukcje agrolotnicze.